Mutokomary

To nie są komary, tylko komaro-mutanty. Tną w największy upał i żadne psikanie im nie straszne. Przynajmniej w moim przypadku: mam na tyle dużo powierzchni do cięcia, że bez problemu znajdują „nie opryskane” fragmenty. Pomagają wprawdzie na nie spiralki, ale śmierdzą … Słowem tęsknie do zimy. Chyba jeszcze komary tak się nie zmutowały by i wtedy nie dawać spokoju?

Sypialnie na noc „przygotowuję” tą lampą, przynajmniej – w przeciwieństwie do spiralek – nie śmierdzi.

Ale salon ma za dużą powierzchnię by dała sobie z nimi radę.

Przez moment była w Polsce dwójka moich dzieci na raz. Ale tylko przez moment. Z tej okazji między innymi jeździłam po Wwie na skuterze. Nawet nie wiedziałam, że wypożycza się je tak samo jak rowery, czy hulajnogi.

Przyjechał po mnie synek, nie zsiadł ze skutera tylko siedząc za kierownicą czekał aż umoszczę się na tylnim siedzeniu Najwyraźniej uważał, że bez problemu zadrę wysoko nogę. Ludzie musieli mieć niezły ubaw patrząc na moje wysiłki. W końcu mi się udało!

Zrozumieć Mazowieckie Koleje Regionalne nie jest łatwo. Dziś widzę, że nie byli sierotami po Barei, tylko forpocztą dobrej zmiany. Za chwilę minie rok jak ogłosili koniec remontu, co wg. nich oznaczało jedynie przywrócenie kolejowego połączenia (z netu wynika, że stabilny ruch na naszej linii utrzymują kosztem dalszych połączeń z Żyrardowem, czy Skierniewicami). Dworce zostawili rozkosznie rozbabrane bo remont infrastruktury mieli dopiero w planach. Obecnie są na etapie montowania wind. Oczywiście za cenę likwidacji podjazdów na schodach, wiec o jeżdżeniu pociągiem z rowerem będzie można pomarzyć.

Może dlatego, że mają świadomość jak te windy są awaryjne, montują od razu dwie? Tyle że w Brwinowie tą drugą instalują obok dworca, tam, gdzie nakładając 100 metrów można spokojnie dojechać bez windy.

Kontaktu z peronem ta winda nie ma oczywiście żadnego. No ale prawdopodobnie montują na gruncie PKP, wiec kto bogatemu zabroni?

W domu powoli idzie wszystko do przodu. Do kuchni kupiłam śliczną drabinkę i już nie muszę przynosić krzesła, by sięgnąć w kuchni do wyższej półki. Bardzo jestem zadowolona z masażera, w te upały rewelacyjnie po powrocie do domu reanimuje się w nim stopy. W salonie ponownie zaświecił panel.

Tylko tak jak zawsze, co się polepszy, to się popieprzy: wysiadła spłuczka w WC pod schodami. Już raz tak było, wtedy przyszedł Bojar, nacisnął i poszło. Może i tym razem tak się stanie?

W tym tygodniu były Ogólnopolskie Szarotki .

Tyle, że tego dnia wylatywał synek, wiec byłam mało zaangażowana. Nawet wełen nie kupiłam, trochę też i dlatego, że nie do końca podobały mi się wystawione włóczki. Kolory urzekały, ale królowała wełna superwash. Ma wprawdzie wiele zalet: jest równo skręcona, nie mechaci się, nie drapie, ale dla mnie ma w sobie coś plastikowego i nie na wszystko się nadaje. Np. na taką kamizelkę, którą wynalazłam na Pintereście potrzeba czegoś z włoskiem, a takich wełen do kupienia na Szarotkach nie było. (tzn. była jedna, len z wełną, ale 700 zł/kg, to jednak lekka przesada, już nawet Holst ciągnięty z Danii jest tańszy).

Zatęskniłam za kinem (chyba jeszcze bardziej niż za drutami).

Francuskie gadanie. Gadają wydawcy, pisarze, aktorzy i ich partnerzy, którzy cierpią na kryzys wieku średniego i którzy w bardzo typowy dla tego momentu życia sposób, komplikują sobie życie.

Gadają przy winie, popisując się przy tym swoją wiedzą, umiejętnością prowadzenia dyskusji, czasami i swoim kabotyństwem. W tle żal za odchodzącym na naszych oczach światem słowa drukowanego.

Słowem mocno przeintelektualizowane. Ale że podzielam ich żal za tym odchodzącym światem, z przyjemnością sobie popatrzyłam (i posłuchałam).

2 uwagi do wpisu “Mutokomary

  1. A moje komary, podtrute permetryną, bo psikam ją wszędzie, w domu nie atakują. Za to na dworze owszem, skracam spacery z psami, bo żrą niemożliwie.
    Podziwiam Twoją cierpliwość w tolerowaniu kolei i jej indolentności. A może własny skuter?

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.